27.05.2016

Part 16

Powoli zbliżał się sezon egzaminów.  Naruto nigdy nie zależało na zaliczaniu się do prymusów, ale powinien jednak otworzyć jakiś podręcznik raz na jakiś czas, aby jego oceny nadal oscylowały wokół przeciętnej. Tak też zrobił pewnego czwartkowego popołudnia. Zaległości jednak wymagały poświęcenia trochę więcej czasu, niż Namikaze zamierzał na nie przeznaczyć, dlatego też zdecydował się na przyswojenie sobie trzech ostatnich tematów z tylu przedmiotów, ilu da radę. Może na pozytywną ocenę wystarczy. Miał tylko nadzieję, że nie potrzebuje do nich wiedzy z poprzednich rozdziałów.  
Kiedy już rozłożył wszystkie swoje książki na biurku, przyniósł sobie wodę i czereśnie, które znalazł w kuchni, aby żadna zachcianka nie odrywała jego od nauki, jego telefon zaczął znajomo wibrować.

Racz pokazać się ze swoją różowowłosą cizią jutro na imprezie u Nejiego. Zaczyna się o 20.

Sasuke i jego miłe usposobnienie. Chociaż to też było w nim w jakiś pokręcony sposób fascynujące. Namikaze zastanawiał się, czy powinien odpisać. Po chwili namysłu, postanowił jednak tego nie robić. Niech Uchiha nie myśli, że chciałby na siłę wymusić rozmowę. Nawet jeśli by to zrobił, czarnowłosy z pewnością odpisałby coś równie powściągliwego i tylko poczułby się jak kretyn któryś raz z kolei, bo zachował się jak napalona piętnastolatka, przeżywająca swoją pierwszą miłość. To nie wchodziło w zakres ich relacji.
Odrywając swoje myśli od Uchihy, wrócił do matematyki,  na której chciał się skupić najpierw. Po przeczytaniu rozdziału o pochodnych, które według niego wymagały tylko ogarnięcie jak działają wzory, znowu poczuł wołanie telefonu.

Kochanie, wybieramy się w piątek na imprezę do Nejiego?

Wcale nie zdziwił go fakt, że Sakurze zależy, aby się tam pojawić. Różowowłosą od małego wychowywano na piękną damę, która ma po prostu ładniej wyglądać obok swojego męża, między innymi podczas różnych przyjęć. Takie zachowanie było już dla niej naturalne. Tyle, że Namikaze niekoniecznie pasował do takiego obrazka. Jednak jeszcze jakiś czas musi poudawać, jak bardzo mu to odpowiada.

***
- Widzę, że cały dzień się uczysz. Masz już jakieś plany związane ze studiami? – zapytała Shizune, kiedy pod wieczór Naruto zszedł do kuchni, ponieważ jego brzuch wołał o szybkie dostarczenie energii. Najwidoczniej nauka musiała wchłonąć jej bardzo dużo.  – Zaraz upiecze się kolacja. Zrobiłam coś w rodzaju pizzy, tylko na spodzie z kalafiora. Mam nadzieję, że będzie ci smakować. 


- Nie myślałem jeszcze o studiach. 


- To niedobrze. Został ci już niecały rok. Poza tym, warto się zorientować, jakie przedmioty liczą się bardziej na uczelni, na którą pójdziesz. Nie wymieniacie się ze znajomymi różnymi opiniami? Na pewno jest coś, co mogłoby cię zainteresować.  – Shizune miała dopiero prawie czterdzieści lat, ale z charakteru przypominała czasami stereotypową babcię. Nigdy nie spotkał własnych dziadków,  ponieważ zmarli dawno temu, jednak właśnie tak ich sobie wyobrażał.
Pytanie Shizune uświadomiło mu, że naprawdę nie miał pojęcia, co będzie za rok. Niczego nie planował. Nie wiedział nawet, co planował Sasuke, ale z pewnością było to coś, czego Namikaze w życiu by się nie podjął. 


- Na razie wszyscy myślą o zbliżających się egzaminach.


- Za moich czasów podczas letnich wakacji były organizowane różne spotkania, na których przeprowadzano testy psychologiczne, pokazywano zawody, w które opłaca się inwestować i ścieżki poszczególnych karier. Może teraz też da się takie coś znaleźć. Może powinieneś się tam wybrać? 


- Może. – Studia to zdecydowanie jedna z ostatnich rzeczy, o których chciałby teraz myśleć. 


***


Nie żeby należał do zbytnio wybrzydzających osób, ale samo znajdowanie się na imprezie, na której jest razem z różowowłosą, stojącą zdecydowanie za blisko niego i ściskającą jego prawe ramię, kiedy kilka metrów dalej kręci się Sasuke, było nieco niezręczne. Myślał o tym, jak odbiera sytuację pozostała dwójka. Uchiha z pewnością w duchu sobie gratulował, ale Sakura powinna czuć się trochę bardziej zawstydzona całą sytuacją. Odbierał jednak wrażenie, że rzeczywistość wyglądała inaczej. 


- Dobrze, że nie przyprowadziłeś ze sobą Shikamaru. Wiesz, on nie jest taki jak my – szepnęła mu na ucho zielonooka. 


- Ja tego nie rozróżniam.


- Napiłabym się czegoś. Przynieś mi drinka. – Przypuszczał, że jego odpowiedź nie przypadła do gustu różowowłosej, ale ostatnio zgadzanie się na wszystko i we wszystkim czy nawet samo bycie miłym, nie wychodziło mu już tak dobrze, jak na początku ich znajomość. Teraz nawet sam fakt, że Sakura coś od niego chce czy coś do niego mówi wywoływał w nim irytację. Koniec musi nastąpić niebawem, zanim przerwie to w tradycyjny sposób, mówiąc jak bardzo ma gdzieś jej wszystkie torebki, imprezy, koleżanki i przede wszystkim ją samą.
Swoją drogą, ciekawiło go, co z całą sytuacją zamierza zrobić Nara. Kilka dni temu przedstawił mu ciekawą propozycję, ale od tamtego czasu nie rozmawiali, a jakoś Shikamaru nie należał do zbytnio wylewnych ludzi i całą sprawę przedstawił w bardzo okrojonej wersji, tak więc szczegóły nadal pozostawały dla niego tajemnicą.
Kiedy wybierał drinka dla różowowłosej, sam Uchiha postanowił uraczyć go trochę swoim towarzystwem. Nie wiedzieć czemu, miał wrażenie, że ta chwila to jedyne minuty, w których impreza nie będzie wyglądać aż tak źle w jego oczach, jak przez jej pozostałą część. 


- Czyżbyś zastanawiał się nad kolorem parasolki w drinku? – zapytał czarnowłosy, mając przyklejony do twarzy ten swój cwany uśmiech, który od razu wzbudzał w nim chęć podjęcia rękawicy. 


- Z pewnością masz w tym większe doświadczenie niż ja. Przez tyle lat narzeczeństwa – odpowiedział blondyn, nadal nie decydując się na konkretny.


- Mnie nigdy nie prosiła o takie pierdoły. – Blondyn dopisał jeden punkt dla Sasuke w ich prywatnych walkach słownych, ale nie zamierzał tego komentować.  – Jednak wiem, co na pewno spodoba się Sakurze. Poczekaj.  


- Cześć. Jak ci się u mnie podoba? – usłyszał niebiesooki, kiedy brunet zniknął mu z oczu.

 
- Bardzo elegancki dom. – Czuł się trochę jak na jakimś przyjęciu dla prawników, gdy odpowiadał w ten sposób na pytanie Nejiego. Brakowało mu tylko garnituru i krawatu w stonowanym kolorze. Jednak Hyuuga od początku budził coś w rodzaju szacunku i presji, aby traktować go jak arystokratę, trochę bardziej niż innych. – Dziękuję za zaproszenie. – Przy nim nawet Uchiha wydawał się być ludzki.


- Słyszałem trochę o twoim ojcu. Zamierzasz przejąć po nim firmę po studiach? – Z pewnością po Nejim mógł się spodziewać jednego z tych pytań, jakich najbardziej nie lubił, padających ostatnio dosyć często w jego obecności. 


- Jeszcze się nie zadeklarowałem. 


- Masz – usłyszał ze swojej prawej strony Uchihę, który wrócił z tylko sobie znanego miejsca tej posiadłości, niosąc drinka z kolorową słomką. 


- O widzę, że ktoś zasłużył na specjalne wyróżnienie – skomentował Neji.

 
- Kolorowa? Zaraz będzie, że za bardzo barwna.


- Kolor parasolki to ostatnia rzecz, o której pomyśli.


- Zdecydowanie – zgodził się ze swoim kolegą Hyuuga.


***


- Potrzebujesz czegoś? – zapytał swojego francuskiego znajomego Namikaze, po tym jak położył jego niemal bezwładne ciało na łóżko.


- Potrzebuję, żebyś mnie zostawił samego. – Przynajmniej mózg i narządy mowy nadal działały. W jakimś stopniu.


- Nie powinieneś tego robić – stwierdził blondyn, wracając z butelką wody. Chociaż nie wiedział, czy woda w tym wypadku też się sprawdzi.


- Kim ty kurwa jesteś, żeby mi mówić, co powinienem?!  - Już nie raz dane było mu się spotkać z rozdrażnionym Francuzem, ale tego rodzaju rozdrażnienia nie lubił najbardziej. Postanowił jednak zachować spokojny ton.


- No właśnie, kim dla ciebie jestem, Deidara? 


- Nikim! Zostaw mnie samego! 

Namikaze wyszedł.

***

- Co za beznadziejna impreza. Dobrze, że chociaż Sakura się zgubiła – powiedział niebiesooki, podchodząc do Uchihy.


- Raczej znalazła się we właściwym miejscu. 


- Co masz na myśli?  - zapytał, zbliżając się do bruneta, aby sięgnąć po jeden z kieliszków, znajdujących się na stole za nim. Ta niewielka odległość między nimi wywołała w nim uczucie skrępowania. Kolejny raz skrytykował się w myślach za coś takiego. Po chwyceniu interesującego go alkoholu, odsunął się na tyle szybko, aby nikt z obecnych osób ani sam Uchiha nie zdołał pomyśleć, że takie coś w jakikolwiek sposób na niego działa.


- Powiedzmy, że Neji postanowił wykorzystać prezent, który mu podarowaliśmy.  


- Podarowaliśmy mu coś?


- Myślisz czasem?  - Sasuke znowu patrzył na niego z tym swoim wywyższającym się wyrazem twarzy z elementem rozbawienia.


- Nie dajesz mi okazji do pokazanie, jak bardzo złożony potrafi być mój mózg. – To nie była szczególnie trafna odpowiedź, zważywszy na fakt, że jakaś ilość alkoholu przepływała już przez jego żyły, a z tego, co się orientował Uchiha nie rozkoszował się dzisiaj żadnym trunkiem i prawdopodobnie przyjechał samochodem. To stawiało ich w trochę nierównym położeniu jako rozmówców.


- Chcesz może się stąd zmyć?

__________________________________

Wrzucam, zanim sesja pochłonie moje ciało i umysł. 




9 komentarzy:

  1. To było świetne~ Nwm co dalej napisać, naprawdę sry T.T Ale życzę ci dużo weny. Bay~
    Gobi-Chan~
    PS: Trzymam kciuki za sesję. Oraz dziękuję za komętarze na moim blogu. Tam mam bardziej rozbudowany komętarz (ode mnie), w którym na twoje odpowiadam. Więc jak byś chciała dowiedzieć się co, to zapraszam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kciuki pomogły. Kolejna sesja do przodu. :)
      Dziękuję za komentarz i powodzenia w pisaniu!

      Usuń
  2. Super nocia. Życzę dużo weny. :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Już dawno nie czytałam tak świetnego bloga ! Masz mega talent dziewczyno :) czekam z niecierpliwością na ciąg dalszy ;) o tak. Sesja. Znam ten ból xD

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jakie miłe słowa. ^_^
      Z pewnością trochę za dobre, jak na moje teksty, ale bardzo dziękuję. Miło wejść po jakimś czasie na własnego bloga i zobaczyć komentarze. :)

      Usuń
  4. ! Pisz dalej <3 To naprawdę jeden z lepszych blogów jakie czytałam :) SasuNaru <3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo dziękuję, ale z pewnością nie zasługuję, aby stawiać mnie obok najlepszych autorek z fandomu SasuNaru, jednak bardzo cieszy mnie, że to, co piszę, się komuś podoba. <3

      Usuń
  5. Hej,
    rewelacyjnie, Sauke chce się zmyś z Naruto, ciekawe co podarowali Nejiowi...
    Dużo weny życzę...
    Pozdrawiam serdecznie Basia

    OdpowiedzUsuń